Lublin, którego nie ma Joanny Zętar, to niezwykle ciekawy album, który powinien być obowiązkową lekturą dla każdej osoby, która interesuje się historią mojego ukochanego miasta.

Joanna Zętar

Z wykształcenia i zamiłowania historyczka sztuki. Dziennikarka ze specjalnością PR. Od 2001 roku pracuje w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN”. W tym czasie brała udział w kilku projektach między innymi: „Zapomniana Przeszłość – Wielokulturowe Tradycje Lubelszczyzny”, „Żydzi w Lublinie. Żydzi we Lwowie. Miejsca – Pamięć – Współczesność”, portal „Lublin. Pamięć Miejsca”. Koordynuje działania „Pracowni Ikonografii”.  Od 2006 roku prowadzi zajęcia z historii architektury powszechnej na Politechnice Lubelskiej.

Lublin, którego nie ma

Album zawiera ponad sto sześćdziesiąt fotografii, przedstawiających sto miejsc w Lublinie, które obecnie już nie ma, albo są bardzo mocno zmienione. Przy każdym zdjęciu autorka umieściła kilka zdań zarówno w języku polskim jak i angielskim, z których możemy dowiedzieć się, kiedy dany obiekt powstał, jaka była jego historia i kiedy ewentualnie przestał istnieć. Dodatkowo, przy każdej fotografii jest mapka, która pokazuje, z którego miejsca we współczesnym Lublinie została ona zrobiona, co bardzo ułatwia lokalizację danego budynku. Do pełni szczęścia zabrakło mi jedynie informacji, w którym roku zostały zrobione wszystkie zdjęcia.

W albumie znajdziemy miejsca, których nie ma od czasów II wojny światowej, ale także takie, które zburzono zaledwie kilka lat temu, jak np. sklep „Koziołek” przy ulicy Lipowej. Joanna Zętar na spotkaniu autorskim promującym ten album, w którym miałem przyjemność wziąć udział, wspomniała, że starała się umieszczać w książce takie fotografie, które nigdy wcześniej nie znalazły się w innych publikacjach o moim mieście. I za to bardzo serdecznie autorce dziękuję, ponieważ pomimo tego, że mam w swojej biblioteczce kilkanaście albumów o stolicy województwa lubelskiego, to większość zdjęć zawartych w Lublin, którego nie ma zobaczyłem po raz pierwszy. Największą radość sprawiła mi fotografia przedstawiająca obóz jeniecki przy ulicy Lipowej, o którym wiele czytałem, ale nigdy wcześniej nie miałem okazji, przekonać się jak wyglądał.

Dla mnie jest to bardzo ważna książka i ogromnie się cieszę, że taka pozycja ukazała się na rynku wydawniczym. Dzięki temu albumowi przeniosłem się do Lublina, który już nie istnieje. Odkryłem pewne miejsca, o których istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia, a także spojrzałem na niektóre budynki z zupełnie innej perspektywy. Gorąco polecam.

Informacja praktyczne

Czytaliście Lublin, którego nie ma? Zapraszam do komentowania.

Podoba Ci się ten blog? Znalazłeś tu potrzebne informacje? Możesz postawić nam wirtualną kawę! Przeznaczymy ją na kolejne podróże i dalszy rozwój bloga. Dziękujemy 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to